- Diana!
Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić ktoś rzucił mi się na szyję.Był to mój znajomy Nathan.
D - Eeee...
N - Sorka.
D - Nie, spoko, nic się nie stało.
N - Gdzie idziesz?
D - Na rynek, idziesz ze mną?
N - No spoko.
Po około piętnastu minutach naszym oczom ukazał się cudowny ratusz z wielkim zegarem.
- Więc gdzie teraz idziemy?
- Szczerze? Nie mam pomysłu gdzie te...
Moją uwagę przyciągnęła witryna sklepowa z napisem „znaleziska z daleka i bliska"
- Może się tam wybierzemy? - zapytałam wskazując na sklep.
- Jak chcesz - odpowiedział mimo chodem .- Więc gdzie teraz idziemy?
- Szczerze? Nie mam pomysłu gdzie te...
Moją uwagę przyciągnęła witryna sklepowa z napisem „znaleziska z daleka i bliska"
- Może się tam wybierzemy? - zapytałam wskazując na sklep.
- Jak chcesz - odpowiedział mimo chodem .
Weszliśmy do niewielkiego pomieszczenia w którym było pełno starych rzeczy.
- Witajcie moi mili . Co was tu sprowadza? - zapytał sprzedawca który miał około 60 lat.
- Zaciekawiła mnie witryna sklepowa.
- Nie ciebie jedyną.
Postanowiłam iść się rozejrzeć.
- Dziewczynko! Jak ci na imię?
- Diana a co?
- Chodź mam coś dla ciebie.
Gdy do niego podeszłam on wręczył mi pudełko z którego przeważnie wyskakiwał pajacyk.
Postanowiłam zabrać tajemnicze pudełko do domu. Mijały kolejne godziny. Wieczór był co raz bliżej. Własnie zgasiłam światło, gdy usłyszałam dziwny dźwięk w korytarzu. Postanowiłam iść sprawdzić co to było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz