piątek, 23 grudnia 2016

Zemsta jest sodka #1

Dzisiaj jak co roku odbywały się zawody pływackie na Czechowicach. Był ciepły słoneczny dzień. A dokładniej 10 rano. Moja NPNZ też tam była. Marta była sama z bratem, Kubą, który brał udział w zawodach. za dziesięć minut miały się zacząć zawody. Postanowiłam pogadać z Sam (Samanthą). Nagle zza krzaków wyskoczył... Rake? Zaatakował wszystkich oprócz mnie Samanthy i Nathana Tylko nasza trójka przeżyła. Chwilę po tym zdarzeniu przyszedł Eyeless Jack. Po pewnym czasie dołączył do nas Ben. Samantha spoglądała to na mnie, to na chłopaków. Widać było że nie za bardzo rozumiała o co tu chodzi, więc wytłumaczyłam jej wszystko dokładnie. Chłopcy zabrali naszą trójkę do rezydencji. W końcu dotarliśmy na miejsce. Przywitała nas kłótnia Tobiego z Maskym. Jak się okazało kłótnia dotyczyła mnie. Poszło o to co jest dla mnie lepsze gofry czy sernik, więc im powiedziałam że lubię i to, i to. Po dość długiej chwili, podszedł do mnie Ben i powiedział że będę dzieliła z nim pokój. W sumie to nawet cieszyłam się że dzielę pokój z Benem, a nie na przykład z Jeffem (każdy wie czemu). Timeskip. Nastał wieczór. Postanowiłam pograć z Benem. Po graniu (i wygraniu) z Benem, postanowiłam iść na polowanie z Meyrin i Berry. Wspominałam już wam o moich wilczycach które tak samo jak ja potrafią zmieniać się w przeróżne zwierzęta i mówić i które przyniosłam do rezydencji jako koniki polne? Nie? To już wiecie;). Tej nocy było bezchmurne niebo i księżyc w pełni. Idealna pora i pogoda na polowanko, nie uważacie? w końcu i tak wybrałam się na polowanie. Nie robiłam tego od miesięcy. Meyrin stwierdziła że nie chce jej się iść, więc poszłam tylko z Berry.
 nie minęło wiele czasu gdy Ben zaczął mnie szukać (podejrzane). Gdy mnie znalazł postanowiliśmy pójść do domu. po powrocie do domu postanowiłam powiedzieć Marcie o Meyrin i Berry. Ona tylko zrobiła na to wielkie oczy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz